Takie zrazy robiła moja mama, są to zwykłe nic nie udziwnione zrazy i do tego pyszne.
Mięso wołowe pokroić na plastry, mocno rozbić na cienkie płaty. Doprawić solą i pieprzem z każdej strony. Na każdym płacie położyć słupek boczku wędzonego, słupek ogórka kiszonego, kilka wiórków cebuli. Dokładnie zawinąć i spiąć wykałaczkami, żeby podczas smażenie się nie otworzyły.
Na patelni z odrobiną oleju obsmażyć zrazy na złoty kolor. Pod koniec dodać suszone grzybki i kilka pieczarek przekrojonych na cztery części. Wlać wywar wołowy i wodę, dodać listki laurowe i ziele angielskie. Zagotować i doprawić do smaku solą i pieprzem. Jak nie macie wywaru można dolać tylko wodę. Gotować na małym ogniu, aż zmiękną. Trwa to dosyć długo, to wszystko zależy jak jest wołowina.
Podczas gotowania trzeba kilkakrotnie podlać wodą i zamieszać.Sos można zagęścić 1 łyżką mąki rozmieszanej w małej ilości wody i dodanej do gotującego się sosu, dokładnie wymieszać.
Podawać z ziemniakami lub kaszą. Smacznego.
Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.