Następny pokoleniowy przepis. Przepis jest bardzo stary i pochodzi z sekretnego zeszytu babci mojej synowej. Okazał się hitem, pyszne ciasto.

makowiec

Przygotowanie ciasta – mak wsypać do miski, zalać wrzącą wodą. Wlać tyle wody żeby mak był przykryty. Zostawić na 30 minut. Następnie umieść mak  na sitku. Poczekać aż woda z maku wypłynie. Zmielić mak w  maszynce do mięsa, dwukrotnie. Masło utrzeć z cukrem na gładką masę. Podczas ucierania dodawać po jednym żółtku, dokładnie wymieszać. Dodawać po łyżce maku i dokładnie wmieszać.  Dodać kaszę manną, proszek do pieczenia, posikane orzechy, migdały i sparzone wcześniej rodzynki, wymieszać dokładnie. Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach, dodać do masy makowej. Wymieszać.

Białka ubić na sztywną pianę i delikatnie wmieszać do ciasta.

Blaszkę wyłożyć papierem i wlać ciasto. Nagrzać piekarnik i piec ciasto w 180 C przez 45-50 minut.  Po upieczeniu wyjąć ciasto i ostudzić.

Przygotowanie polewy – puszkę z masą toffi otworzyć i wstawić do garnuszka z ciepłą wodą. Leciutko podgrzewać. Można dolać odrobinę śmietany, żeby masa była trochę rzadsza. Rozsmarować toffi na cieście i obsypać orzeszkami.

Zamiast masy toffi można polać roztopioną czekoladą lub zrobić polewę kakaową.

Ciasto rewelacyjne, długo świeże. 

Dziękuje babuniu za przepis.